Cześć!
Znajomy poprosił mnie o cover swojego aktualnego tatuażu (zdjęcie). Interesuje go dziara z drugiego zdjęcia.
Moje pytanie, czy jest szansa, by przykryć czarny tusz czerwonym? Czy bez lasera się nie obejdzie? Kombinuję nad wzorem, bo część linii się pokrywa, a część nie i stąd moje wątpliwości...
Po pierwsze fajny wzór :) Po drugie moim zdaniem nie będzie żadnego problemu z tym, żeby czerwony pokrył czarny i już ci piszę dlaczego. Stary tatuaż jest słaby, linie nie są wyraźne, a kolor jest wyblakły, dzięki czemu o wiele łatwiej będzie go zakryć. Widziałam covery czarnych jak smoła tribali i co prawda nie było robione to czerwonym kolorem, ale myślę, że ktoś kto specjalizuje się w coverach powie to samo co ja, czyli DZIARAMY :D
Dzięki :)
Ten z pierwszego zdjęcia był robiony ponad 3 lata temu z tego co wiem. Ciemny czerwony, typu chociażby bordo - który by ułatwił mimo wszystko - raczej nie wchodzi w grę, a nie chciałabym tego zepsuć, a poprawianie kilkanaście razy (nie mówię tu o dwóch sesjach w tym jednej poprawkowej, tylko np 5) jest bez sensu, dlatego wolę się upewnić od ludzi bardziej doświadczonych. :)
Może ktoś jeszcze się wypowie, ale na moje normalnie to przejdzie :) A to ty własnoręcznie będziesz to robił? W sensie, że jesteś tatuatorem tak?
Hobbystą fanatykiem, ale pracuję na czarnym, coverów kilka mam za sobą, ale nie w kolorze.
Sorry, że się wtrącę, ale co to znaczy hobbysta fanatyk? Bo jeżeli chodzi o mnie, to ja wolałbym kogoś, kto znany jest w Polsce z robienia rzeczy niemożliwych z coverami, tu akurat jest łatwy przypadek, ale wciąż.
Zapewne znaczy to, że dziaby robię hobbystycznie, zazwyczaj na sobie lub znajomych, za darmo, nie pracuje w salonie. Uczę się dla siebie.
I to raczej nie jest odpowiedź na moje pytanie.
Tak czy siak, dzięki za odpowiedź.
Zobaczę, co z tym fantem zrobić i przemyślę to jeszcze.
;)
Jak uważasz, ja już napisałam, że na moje oko da się to wykonać sensownie :)
