Witam wszystkich.
Postanowiłem zacząć spełniać swoje małe marzenie na temat tatuowania. Sam jestem dość mocno wydziarany patrząc na moich znajomych. Sprzęt no name kupiony na aledrogo.pl... tusze chinol, i sztuczna skóra też generalnie badziew. Dlaczego badziew? Ciękie to to straszliwie, trochę jakby połączenie pianki gumy i plastiku. Coś na tym próbowałem działać, ale szczerze to jak oranie bez pługu. Tusz nie wchodzi, a skóra jakby się kruszyła ... Czy możecie polecić :
a) jakąś skórę wartą uwagi nie za miliony bo kurde uczę się dopiero...
b) jakąś rotację (podróba czy też no name) ale żeby w miarę chodziło?
c) może jakiś zasilacz elektroniczny -mój starego typu z potencjometrem.
d) jakieś rady dla człowieka który kiedyś rysował zaczyna przygodę z maszynka?
P.S. Praca nie skończona zajęło mi to jakieś 1,5-2 h + 30 min kontur. Maszynka cewka 10 zwojów ustawiana na czuja. "Pracuje" na sztucznej skórze może w sumie jakieś 10 h dopiero.