Tatuaż ma już jakieś dwa lata. Jest to cover, który zakrył średnio udany portret.
Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.
Dużo było zakrywania? Używałeś lasera wcześniej? Jedna sesja wystarczyła? Pytam, bo mam też coś do zakrycia, a tu widzę, że po starym tatuażu to w ogóle śladu nie ma.
Do zakrycia było nawet sporo, powiedzmy, że stary tatuaż zajmował powierzchnię całej czaszki, nie licząc kaptura i pionka. Ogólnie przed coverem zawsze jest dobrze choć trochę rozjaśnić tatuaż laserem. W moim przypadku były to 3 sesje laserem, bo miałem mocno czarny ten stary tatuaż. Na żywo praktycznie nie widać, że to cover, nikt jeszcze sam z siebie tego nie zauważył, oprócz innego tatuażysty. W paru miejscach delikatnie przebija się stary tusz, ale widać to głównie przy intensywnym świetle dziennym, a tak jest naprawdę tip top. Czaszka została tak zaprojektowana, aby wizualnie gubić to ewentualne przebijanie się poprzedniej dziary, nie jest gładka, tylko posiada różne wyżłobienia, niedoskonałości, dzięki czemu dobrze maskuje.
A masz zdjęcie tego, co przykrywałeś?
Kiedyś było tu wrzucone, ale usunąłem to zdjęcie, jak zrobiłem cover. Teraz już raczej go nie znajdę, szczególnie że telefon wymieniłem w międzyczasie, a zdjęć nie mam w zwyczaju przenosić.