Witam.
Nie jest to mój pierwszy tatuaż ale pierwszy problematyczny. Tatuaz smarowany maścią bepanthen co spowodowało alergię (konsultacja z dermatologiem). Wiem, że będzie do poprawy ale czy ktoś miał już taki problem?
Robiony był w zeszłą środę, dzień "po" był standardowy, większa opuchlizna i lekki ból.
Drugi dzień już gorszy. Rano temperatura 38,8, opuchlizna na całej ręce (wraz z dlonia) i ból taki, ze ruszać się nie mogłem. Następnej nocy zrobiły się strupy na całości, a wieczorem tego dnia zaczęła zbierać się ropa, więc duża ich część poodpadała samoistnie przez noc.
Dzisiaj, czyli 5 dzień od wykonania i 2 dzień na lekach (tabsy na alergię, antybiotyk, maść) i wygląda tak jak na zdjęciu. Maść powoduje powrót ropy i odpadanie strupow, więc stosuje ją tylko na skórę wokół tatuażu - uśmieża ból i łagodzi opuchlizne.
Dodam, ze rękę muszę trzymać do góry, powiedzmy powyżej serca, bo jak opuszczam niżej to dretwieje i ból jest taki, ze chyba lepiej ja odciąć ?
Ma ktoś porady co dalej robić i jak próbować dbać aby zachowało się jak najwięcej tuszu? Ewentualnie inne porady.
Pozdrawiam.