Witaj,
Gościu!

Nieudany tatuaż od innej strony

Dodano 3 lata temu przez Raawr

Cześć! Póki co raczkuję z tatuowaniem, próbuję coś tam dziarać na sztucznej skórze i na sobie. Wiem, że bycie tatuatorem oznacza pod pewnym względem pewność siebie w wykonywanych pracach, jednak zastanawiam się nad tym, czym są nieudane tatuaże. Od strony tatuatora, czy zdarzyło się wam skończyć dziarać (jakkolwiek, na sobie samym czy na czyjejś skórze?) i dojść do wniosku, że zawaliliście i z góry myśleć o coverze? Czy ewentualnie myśleliście jak to możecie w przyszłości poprawić? Zdaję sobie sprawę, że nieudane tatuaże nie powinny być w ogóle brane pod uwagę przy dziaraniu, że to nie powinno wchodzić w grę, ale no od strony początkującego tatuażysty, który się uczy i popełnia błędy, jak się zapatrywać na nieudane tattoo?

Dodano 3 lata temu przez dziara

Ogólnie lepiej błędów nie robić, bo będą przez to problemy. Jak masz takie myśli i nie czujesz się pewny swoich umiejętności lub jakiś wzór cię przerasta w danym momencie to lepiej tego nie rób na normalnej skórze, jak spaprasz na sobie to pół biedy, ale co jak zrobisz babola drugiemu człowiekowi? Cover to duży koszt, a czasem trzeba wspomóc się laserem, który też kosztuje.

Zacząłeś dobry wątek, bo nie wiem, jak wiele osób myśli o takich rzeczach, z chęcią o tym porozmawiam więcej.

Dodano 3 lata temu przez macur14

Wygrałem konkurs i powierzyłem swoje przedramię dziewczynie, która nigdy nie tatuowała portretów, lecz od samego początku wiedziałem, że piszę się na ryzyko, bo mogło wyjść różnie. Finalnie wyszło nie najgorzej i tylko do siebie mogę mieć pretensje, że tatuaż jest w gorszej kondycji niż w dniu jego zrobienia. Nie zadbałem tak jak powinienem, alkohol wziął górę :)

Jeśli klient wie, że jesteś początkujący i zna twoje poprzednie prace, pisze się na ryzyko. Jakoś musisz się rozwijać, a bez tatuowania na żywym egzemplarzu się nie obejdzie. Ważne, żeby ostrzegać tych, co tatuujesz.

Dodano 3 lata temu przez Raawr

No właśnie zdaję sobie sprawę, że skóra sztuczna, a skóra ludzka to dwa inne światy i jeśli chce się coś więcej aniżeli hobby, to trzeba wysępić od kogoś kawałek ciała :D Jeśli nie robiła wcześniej portretów, to wygląda całkiem spoko. Jednakże właśnie też dlatego nie wyobrażam sobie spierdzielić czegoś na czyjejś skórze, na sobie to ja mogę prowadzić brudnopis, ale inny człowiek to świętość.

No zazwyczaj natrafiam raczej tematy o nieudanych tatuażach od strony samych tatuowanych, że szukają coverów, że tatuażysta spierniczył i tak dalej. Zastanawiam się jednak, bo przecież i największym głowom tego świata musiały się zdarzać potknięcia, jak sobie radzą właśnie tatuażyści z takimi sytuacjami?

Dodaj odpowiedź

Chciałbyś odpowiedzieć na ten temat? Zaloguj się