Hej mam pytanie odnośnie moich pierwszych tatuaży, które robiłem 3tyg temu. Dokładnie 1 lipca. Są one błyszczące i jakby „pomarszczone” kontury mają delikatnie zgrubione szczególnie przy tatuażu 1977. Mega się boje ze cos jest nie tak:/ Myślicie ze wszystko się zagoi i będzie dobrze? Stosowałem się do zaleceń tatuatora na początku nosiłem plastry seni przez około 3dni bo krew i osocze wypływało i przemywałem i dalej przemywam do tej pory tatuaze 3 razy dziennie wodą i szarym mydłem. Później nakładam maść „bepanthen tattoo”. Oczywiscie miałem juz proces łuszczenia co widac jeszcze są pozostalosci na dłoni. A teraz to co mam tatuatorka mówi, ze sa to małe strupki i goją się jeszcze i że do końca lipca powinny sie zagoic/zejsc. Swoją drogą zwróciła mi uwagę ze dawałem za dużo bepanthenu i teraz daje cienką warstwę tak jak nalezy.
Jak myślicie o co chodzi moze to przez tą dużą ilość maści co wcześniej dawałem? czy mam może taka skore i wszystko bedzie ok ale z czasem.
Proszę o pomoc