Witam. Miesiac temu zrobiłam tatuaż ( poprawiłam go bo 2 miesiące wcześniej robiłam go w innym studiu i bardzo wyblakł, chłopak miał ten sam problem więc zmieniliśmy studio do poprawy. Tatuaż mam wykonany na dość dużej bliźnie. Za pierwszym razem kolor czerwony nie sprawiał problemów, tym razem tak nie jest. Tatuaz ma wypukłości, być może od nadmiaru tuszu, to swędzi, robią się na nim zgrubienia raz bardziej raz mniej wyczuwalne. Zaczynam się zastanawiać czy to nie jest uczulenie na czerwony tusz. W procesie gojenia nie było ropy, tatuaż nie mazał się. Czy jest szansa że dojdzie jeszcze do siebie a jak nie to może ktoś ma doświadczenie w sprawie dalszego postępowania z nim. Dołączam zdjęcia jedno zrobione pod światło.