Hej. Mam pytanie dotyczące maszynki (jako klient a nie tatuator :).
2 miesiące temu robiłam dużą część przedramienia u jednej dziewczyny. Typowy wzór kwiatowy, delikatne linie itd. Kiedy zaczynałyśmy, powiedziałam że ma super różową maszynkę, na co odpowiedziała że to maszynka do makijażu permanentnego, bo nią pracuje jej się lepiej. Mniejsze drgania, cała jest mniejsza i lepiej jej leży w dłoni. Niby zapaliła mi się lampka ale postanowiłam jej zaufać. No i teraz mam już ładnie wygojony tatuaż, okolice nadgarstka nadają się do poprawy bo mocno wyblakł i ledwo widać linie. Mój poprzedni tatuaż robiony był standardowo, ma zdecydowanie grubsze linie, przez co teraz jest pomiędzy nimi duży kontrast. Nowy tatuaż wygląda wręcz jak zrobiony długopisem, a szkoda bo jest piękny. No i ok, po długim wstępie przechodzę do pytania: czy tatuaż robiony maszynką do makijażu permanentnego wbija się na mniejszą głębokość przez co za kilka lat może być już ledwo widoczny? Chciałabym kontynuować rękaw, ale teraz się boję czy co 2 lata nie będę musiała go poprawiać. Dla porównania wczoraj byłam w innym studio na zrobienie napisu, robiony inną maszynką, grubsza linia i bolał bardziej. Czułam że wbija się głębiej. Możecie rozwiać moje wątpliwości? :)