Hej ostatnio zebralem sie na zrobienie pierwszego tatuazu no i stalo sie... nie wiem czy to ja zaniedbalem sprawe czy wybralem zle studio... wrocilem po sesji do domu nic zlego sie nie dzialo... dwa dni pozniej zdjalem folie przemylem tatuaz i smarowalem tym co zalecilo mi studio... po 4-5 dniach tusz zaczął po prostu zanikać dookola czerwienieje... zreszta sami zobaczcie :( nie ma brzydkiego zapachu... żadnej śluzy ani nic w tym stylu na skorze pojawily sie kropki a sam tatuaz wyglada masakrycznie... po konsultacji ze studiem gosc kazal mi smarować tatuaż alantal plusem i tak tez robie przemywam go dwa trzy razy dziennie i klade znowu maść... ale boje sie ze wdalo sie zakażenie albo jakas alergia... może ktoś tak miał?
jestem umowiony ze studiem ze jak wylecze rane to zrobimy poprawke... ile to moze sie goic? jakies rady?