Witaj,
Gościu!

Wypukłe kontury po miesiącu

Dodano 2 lata temu przez Aga.

Hej, przejrzałam całe forum i widziałam dziary z podobnym problemem ale po poradach forumowicze rzadko już się udzielają z wynikiem procesu gojenia bądź jego brakiem :(

Mam trzy tatuaże:

1. Kostka wewnętrzna tatuaż robiony 4 lata temu - błyskawiczne gojenie (inny salon)

2. Wewnętrzna część przedramienia robione 3 lata temu - szybkie gojenie (moja tatuatorka)

3. Rękaw + część dekoltu - rozłożone na trzy sesje i tutaj jest problem (moja tatuatorka)

Ramię - robione 2,5 miesiące temu - zagojone

Przedramię - robione ponad miesiąc temu - zagojone i nagle wystąpił problem

Część dekoltu - robione tydzień temu - w trakcie poprawnego gojenia

Z racji, że na urlop wybieram się dopiero w listopadzie - zdecydowałam się na rękaw teraz bo i tak nie wystawiam nic na słońce.

Wszystko przebiegało bardzo dobrze. Znam swoją tatuatorkę, pracuje na tym samym tuszu co przy tatuażu drugim (gdzie miałam dodany różowy barwnik).

Problem pojawił się 3 tygodnie po zrobieniu przedramienia. Pojawiły się "krostki" - wyglądające jak potówki. Przy wysokich temperaturach wiem, że mogą się pojawić, jednak pracuję w biurze w klimie, w aucie też klima, w domu odpalana sporadycznie, a na zewnątrz (co maksymalnie starałam się ograniczać) - bez wystawiania na światło słoneczne (jeśli krótki spacer z psem - to długi bawełniany rękaw).

Niestety zaczęło się swędzenie i puchnięcie konturów. I uwaga - tyko dookoła nadgarstka oraz w okolicach łokcia. Zaczęłam analizować co mogło to spowodować. W pracy noszę strój służbowy - niestety nie jest on w całości bawełniany. A że ze mnie zmarźlak totalny to na bawełniany t-shirt narzucałam nową służbową bluzę. Nie zauważyłam, że jej materiał od wewnątrz jest dość szorstki. Przy pracy biurowej - myślę, ze mogło dojść do mechanicznego uszkodzenia skóry w okolicach łokcia i podobnie do uszkodzenia od ściągacza przy rękawie. A potem weszła na to infekcja (?).

Oczywiście naczytałam się i strasznie się boję alergii na tusz lub zbliznowaceń przez zaoranie skóry. Poszłam oczywiście do lekarza i przymuję obecnie Clatre oraz antybiotyk Clindamycin. Lekarz nie kazał niczym smarować, żeby skóra mogła oddychać. Wcześniej smarowałam Alantanem i wszystko goiło się pięknie.

Proszę o mentalne wsparcie <3

Dodano 2 lata temu przez Aga. edytowany 2 lata temu

Aktualnie po tygodniu wygląda to tak.

Jest spora różnica - mniejsze zaczerwienienia oraz zniknęły krostki na poczet wypukłych konturów. Martwi mnie jednak nadal swędzenie / lekkie szczypanie oraz te wypukłości, których lekarz nie kazał niczym smarować. Resztę tatuażu oczywiście dalej nawilżam ale małą ilością maści.

Dodano 2 lata temu przez dziara

Cześć widać poprawę i niestety jedyne co ci mogę powiedzieć to, żebyś dalej stosowała się do zaleceń. Nie jesteś alergikiem prawda? Zdarza się, że czerwony barwnik uczula, o różowym jeszcze nie słyszałem.

Dodano 2 lata temu przez Aga.

Hej, nie jestem alergikiem na całe szczęście. Różowy barwnik był użyty na bardzo małej powierzchni i to 3 lata temu. Niestety do dnia dzisiejszego w dwóch miejscach - nadgarstek oraz łokieć - nadal kontury są mocno wypukłe. Na całe szczęście już nie piecze i nie swędzi. Tak czy siak - właśnie czekam na wizytę u dermatologa, żeby mieć 100% pewności, że maksymalnie dbam i robię wszystko aby dziarka doszła do siebie.

Dodaj odpowiedź

Chciałbyś odpowiedzieć na ten temat? Zaloguj się