Jestem przede wszystkim estetą. Jeden spieprzony tatuaż już mam, ale to są zamierzchłe czasy gdzie wszystko dopiero zaczynało raczkować. Ktoś później próbował poprawiać, ale to i tak wygląda jak wygląda. Mi to zbytnio nie przeszkadza, bo i tak ma on dla mnie swoją wartość, ale jeśli już zaplanowałem sobie coś większego, to chciałbym już żeby był taki, jaki jest w mojej głowie. Ja mogę go tylko komuś opisać. Tyle mogę zrobić lecz cała reszta pracy będzie zależeć od tego czy artysta będzie potrafił się wczuc w klimat. Nie mam talentu artystycznego poza umiejętnością dobierania słów...Tak myślę,... dawno tego nie robiłem 😁 Ten spieprzony też będę chciał "naprawić" niekoniecznie tworząc na nim coś nowego aczkolwiek taka wizja też mi chodzi po głowie. Oczywiście pomysł na to też już jest 😁 Może wam się wydawać, że wszystko chcę naraz. Tatuaż fascynował mnie od dawna i od zawsze chciałem ich mieć kilka, ale nie wszyscy w mojej rodzinie powielali ten entuzjazm. Cóż Mogę tu obwiniać mój szacunek do osób starszych i pewna złożoną obietnicę.. Przez wiele lat opiekowałem się osobą niepełnosprawną, która łagodnie rzecz ujmując nie tolerowała tatuaży - żadnych. Teraz poprostu chcę podążyć za swoim wewnętrznym głosem i w dupie mam, za przeproszeniem, opinie kogolwiek. Setki nie dożyję i nawet nie mam pewności czy do emerytury więc tak na dobrą sprawę, to już nie mam na co czekać 😃 Mogę się pobrudzić 😁😁😁 Najgorszy jest czas, a w zasadzie jego brak. Jeśli miałbym go odrobinę więcej, to szukałbym już kogoś na szybką akcję na początek czerwca, ale nie ma takiej opcji żebym się wyrobił. Sytuacja wygląda mniej więcej tak, że mam covid, a i tak pójdę do pracy w weekend na noc, bo towar na wysyłkę sam się nie zrobi. Będę w Polsce pomiędzy 8-12 czerwca z czego 2 dni to wesele i dwa dni żeby jako tako odpocząć przed podróżą, bo 1600km x 2 i nie wiem czy gdzieś bym dał radę urwać te kilka godzin na przyjemności.