Hej. Przeszukuje internet ale nie znalazłem odpowiedzi tylko ogólniki. Mam nową dziarkę od 5dni na ramieniu. Chciałem się zapytać czy trening kolarski po takim czasie może źle wpłynąć na gojenie tatuażu. Teraz w okresie zimowym trenuje w garażu na trenażerze przy których mam dwa wiatraki jeden duży ogólny drugi mały który mogę mieć skierowany na rękę i tatuaż. Tatuaż jest odsłonięty nie dotyka go żaden materiał
Czy takie treningi mogą być rzeczywiście szkodliwe dla nowego tatuażu? Czy lekki trening trwający w 1,5godz w którym będę się lekko pocił może być szkodliwy.
Po jakim czasie mógłbym zacząć mocniej trenować? Trening mocny tzn. że dosłownie leje się ze mnie pot i praktycznie wiatraki mało pomagają :)
Czy sam pot jest szkodliwy dla tatuażu czy też wysiłek np. wyższe tętno? Bo mogę znacznie obniżyć temperaturę w garażu uchylając mocniej drzwi i zmniejszyć wydzielanie potu. Z góry dzięki za wszystkie rady :)