Hej wszystkim! We wtorek byłam zrobić sobie drugą dziarkę ( motyl na dekolcie ). Przy okazji, tatuatorka przeleciała mi jeszcze raz tę pierwszą ( piórko na szyi, o którym już tu pisałam ), i, o ile z nową jest naprawdę wszystko git, myślę ( lekko swędzi, odchodzą malutkie drobinki tuszu, ale jest już praktycznie gładka ), to z tym piórkiem, znowu przeboje... mianowicie, jak w tytule, w 3 dniu od odklejenia second skina dziarka jest nadal cała w kleju. Już poprzednio ( po wykonaniu, oraz po pierwszej poprawce ) miałam z tym problem, ale teraz to jest jakaś masakra... Przemywam 2 razy dziennie, wacikiem nasączonym wodą z mydłem, osuszam ( gazą, bo ręcznikiem papierowym się nie da, a i gaza się przykleja ), następnie kładę Nebę, która tylko się paprze z tym całym klejem... Boję się potrzeć mocniej, żeby nie uszkodzić dziarki, kiedy to robię, odpadają mi kawałki tuszu, a klej ani drgnie... Pomóżcie! 🙏