Witaj,
Gościu!

Dlaczego wazelina jest uniwersalnym złem?

Dodano 1 rok temu przez Vean Gdansk

O SZKODLIWIE WAZELINY Wazelina do tatuaży to bardzo popularny produkt. Do tego stopnia, że substancja ta zyskała cały kult wśród tatuatorów – zmiękczają ich skórę podczas zabiegu, pielęgnuje się ich i składa dla niego krwawe ofiary. Zarówno maści, jak i produkty do pielęgnacji tatuażu – większość z nich bazuje na wazeliny. Zdaniem niektórych ekspertów wazelina jest tak popularna ze względu na swoją taniość i brak informacji o innych bazach olejowych.

Jak przydatna jest wazelina do tatuaży i jak szkodliwa? Może na próżno go skarcili, a nie warto rozgniewać tego „Wielkiego Bóstwa”?

Chodźmy w porządku. Wazelina należy do baz mineralnych, czyli otrzymywana jest z produktów zawierających olej. Brzmi nieprzyjemnie dla miłośników „zielonych” kosmetyków, prawda? Bazy mineralne to także parafiny i olejek wazelinowy. Ich wspólną cechą jest to, że wszystkie bazy mineralne praktycznie nie są wchłaniane przez skórę ze względu na ich wysoką odporność chemiczną, dzięki czemu maści i kremy oparte na tych produktach tworzą na powierzchni skóry tłusty film. Oczywiście ma to szereg zalet – bazy mineralne działają nawilżająco, ponieważ zapobiegają parowaniu wody z powierzchni naskórka, a dzięki swojej bezwładności mogą zastąpić warstwę barierową naszej skóry – komórki naszego ciała a bakterie na jego powierzchni nie reagują na nie.

A jakie są wady, pytasz?

Tak, a nasz „Bóg” wcale nie jest „bogiem”. Pod koniec XIX wieku, kiedy brooklyński chemik Robert Chesbrough opatentował produkcję wazeliny, przypisywano mu wiele właściwości, których nie posiadał. W szczególności uważano, że wazelina ma działanie gojące rany. Wazelina nie bierze udziału w gojeniu się ran, ponieważ jest całkowicie obojętna! A właściwości fizyczne, które ma na powierzchni rany, nie mogą być w pełni uznane za gojenie się ran. Co więcej, wazelina w pewnym stopniu zapobiega nawet samołataniu się naszego ciała!

A żeby to zrozumieć, pamiętajmy, czego wymaga od nas skóra, gdy bezlitośnie napychamy ją farbą.

CZEGO POTRZEBUJE SKÓRA?

Naruszywszy harmonijny porządek, który był w skórze przed naszą inwazją, uruchamiamy wiele procesów, aby organizm mógł przywrócić wszystko do normy. A przede wszystkim nasz mózg wydaje polecenie oczyszczenia rany ze wszystkiego, co zbędne - brudu, martwych komórek, zrogowaciałych łusek i bakterii z powierzchni. Dlatego przede wszystkim nasza skóra potrzebuje „oczyszczenia” do budowy nowej tkanki i ochrony przed dalszym naruszaniem granicy. Wazelina do tatuaży z hukiem radzi sobie z drugim zadaniem - niezawodnie zatyka wszystkie mikrorany spowodowane igłą. ALE: to właśnie zatyka WSZYSTKIE przewody skórne, w tym gruczoły łojowe i potowe. W języku naukowym właściwość tę nazywa się komedogennością. I nie zapominaj, że organizm musi oczyścić ranę, w którą aktywnie ingeruje wazelina ze swoją chemiczną obojętnością. W związku z tym lekarze zalecają stosowanie wazeliny tylko do zewnętrznego leczenia skóry. Ale nawet tutaj pojawia się pułapka: długotrwałe stosowanie tej cudownej maści może prowadzić do zapalenia skóry wazeliny (chwała komedogennym właściwościom!).

Po oczyszczeniu i zabezpieczeniu rany organizm przechodzi do drugiego etapu - regeneracji bezpośredniej. W naszej ranie tworzą się ziarniniaki, czyli nowotwory „świeżej” tkanki. A do tak szybkiej budowy potrzeba dużo materiału budowlanego. Dlatego skóra musi być zaopatrzona w dobroczynne substancje i nawilżona, ponieważ w przypadku uszkodzenia straciła dużo wody. Częściowo wazelina jako baza maściowa pomoże Ci rozwiązać ten problem – daje efekt okluzyjny lub w prosty sposób blokuje parowanie wilgoci, dając wyimaginowane uczucie nawilżenia skóry. Tak, nie wysuszy skóry, ale nie uzupełni bilansu wodnego! Efekt okluzyjny jest również obarczony faktem, że w pierwszym etapie gojenia (faza zapalenia) powierzchnia rany musi tracić wilgoć, jeśli chcesz, aby skóra rosła szybciej. Chodzi o to, że parowanie wilgoci, wraz z sygnałem bólu, jest sygnałem dla naszego mózgu, że trzeba zacząć zaciskać dziurę.

Jeśli w skórze znajduje się normalna ilość wody, mechanizmy regeneracji zawodzą i zaczynają działać wyjątkowo „wolno”.

Z dostarczaniem pożytecznych substancji nasze bóstwo też jest złe – ponownie przypomnijmy sobie wysoką odporność chemiczną wazeliny, która z jednej strony zapewnia doskonałą ochronę rany, ale z drugiej jest bardzo trudna do pożytku substancje w składzie maści na bazie wazeliny i w zasadzie na dowolnym minerale trafiają do paleniska uzdrawiania. W rezultacie wazelina jest słabym przewodnikiem składników odżywczych.

! Jeśli powierzchnia rany tatuażu nie zostanie na czas zaopatrzona w niezbędne substancje, wówczas reorganizacja blizny będzie przebiegać bardzo powoli, w wyniku czego tkanka bliznowata nie „odejdzie” całkowicie, a tatuaż będzie miał całkiem namacalny (nawet przez dotyk) format 3D.

Dodaj odpowiedź

Chciałbyś odpowiedzieć na ten temat? Zaloguj się