Witam Wszystkich !
Nie jest to mój pierwszy post ale chciałem,przy okazji się przywitać i pokazać ciężkie zmagania początkującego...
Tatuaż pociągał mnie od dawna a konkretnie zawód,rzemiosło tatuatorskie ale wieki temu odstraszyły mnie ceny (choć i teraz nie jest lepiej) kursów i życie potoczyło mi się inaczej.
Ale stara miłość nie rdzewieje i parę tygodni temu na badziewnym zestawie zacząłem "naukę".
Wypróbowałem chyba wszystkie dostępne w Polsce skóry,załatwiłem u rzeźnika świńską i...porażka,dalej się nie uczę !
Sztuczne są strzałem w kolano:ciężko odbić wzór,jeszcze gorzej jest z przyjmowaniem tuszu-musiałem wbijać głęboko przy dużym napięciu/prędkości maszynki,uderzenia igły musiały być gęste co wymuszało powolny ruch ręki i kontury,linie wychodziły nierówne i drążące.Przy ścieraniu tuszu znika również wzór z kalki ! Dla mnie to nieporozumienie i koszmar skutecznie zniechęcający do nauki.Nie wiem,może trafiłem na same buble skórek,kalki,płynu itd ? Może to ze mną coś nie tak ?
Za parę dni będę miał rulon 1,2 m2 oryginalnej,polecanej reelskin i wtedy będę miał porównanie,zobaczymy...
- fota 1 i 2 to chyba pierwsze próby i ostatnie na "sztucznej"
- 3 świńska,ciut lepiej z przyjmowaniem tuszu ale jest ściągana maszynowo,jest cieniutka i zmiażdżona,ma różną grubość i strukturę tkanki gdzie powinien byś pigment także też słabo
- 4 na swoim udzie,niedokończony...Zacząłem złymi igłami ze złymi nawykami ze sztucznych i stąd efekty...Dla mnie to nieudane próby i zniechęcenie ale nie poddam się,czekam na reelskin i kaleczę dalej..
Pozdrawiam wszystkich wytrwałych!