Kontrowersyjny tatuaż na palcach dłoni
Sytuacja miała miejsce w Cincinnati, gdzie jeden z policjantów o imieniu Eric Weyda wytatuował sobie na palcach dłoni napis „Pure Evil”, który po przetłumaczeniu na polski brzmi „Czyste Zło”. Po tym jak funkcjonariusz odmówił usunięcia tatuażu, zostało wszczęte wobec niego postępowanie, które finalnie doprowadziło do zwolnienia go ze służby.
Dochodzenie prowadzone przez biuro do spraw wewnętrznych wykazało, że tatuaże Weydy naruszały politykę departamentu policji. Dodatkowo wykazał się niesubordynacją wobec przełożonych w momencie odmówienia usunięcia tatuażu. W toku postępowania okazało się, że gdy Eric przyszedł do pracy z nowym tatuażem, początkowo otrzymał naganę najniższego stopnia. Następnie został przeniesiony z patrolowania ulic na posterunek. Dopiero gdy z zewnątrz przyszła na niego skarga za nieodpowiedni tatuaż, który uderza w wizerunek policji i zaufanie społeczne, zostało uruchomione wewnętrzne dochodzenie administracyjne.
Weyda odmówił wyjaśnienia tego, co według niego oznacza tatuaż, który wzbudził tyle kontrowersji. Zrobił to dopiero na bezpośredni rozkaz wydany przez komendanta policji Teresę Theetge. Powiedział wtedy, że „Czyste Zło” jest dla niego przypomnieniem tego, co widzi na ulicach, gdy przychodzi do pracy, że to ciągła walka dobra ze złem. Tatuaż ma mu o tym przypominać i motywować na co dzień do pracy policjanta.
Jego wyjaśnienia okazały się niewystarczające i policjant został zwolniony ze służby. Weyda odwołał się jednak od tej decyzji, ale rokowania na powrót do pracy w departamencie są raczej niewielkie. Czy taki tatuaż jest wystarczającym powodem do zwolnienia? Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Dajcie znać w komentarzu.
Warto przeczytać: Minister Nowej Zelandii z plemiennym tatuażem na twarzy