65 Amerykanów dało namówić się na tatuaż wzamian za dostęp do darmowej pizzy

Pizza za darmo pod warunkiem, że zrobisz tatuaż

W sobotę w godzinach 10:30 a 22:00 na parkingu Blaze Pizza stacjonowało mobilne studio tatuażu Twisted Ink. Każdy, kto chciał skorzystać z promocji, oferowanej przez pizzerię mógł tam wykonać umówioną dziarę. Opcje były dwie – logo w wersji bez napisu, dające dostęp do 24 darmowych pizz oraz logo w pełnej wersji, ze słynnym płomieniem i napisem, za które ochotnik dostawał dostęp do 48 „okrągłych dań”. Paul McCrea, partner operacyjny Blaze Pizza, wspominał słowa założycielki firmy, Elise Wetzel, która często wspominała, że chciałaby, aby jej firma posiadała własne, brandowe logo-tatuaż. Cóż, udało się.

Większość ochotników po wykonaniu jednego tatuażu miała dość. Zdarzali się jednak ci „bardziej zaangażowani”, jak np. Breanna Smith, którzy przychodzili po więcej. „Nie można przegapić takiej okazji” – mówiła Breanna, kiedy tatuażysta dziarał kolejny pomarańczowy płomień na jej kostce. Niektórzy z widzów mówili, że będzie tego żałować, ale ona stanowczo zaprzeczała, mówiąc: „Płomień jest naprawdę spoko!” i dodając, że gdyby to było logo Pizza Hut, to prawdopodobnie by się nie zgodziła.

Nie zawsze jednak chodziło o darmową pizzę. Davis, pracownik Blaze Pizza, wymarzył sobie awans kilka miesięcy temu. Zgodził się więc na „pizzową” dziarę. „Zwykle i tak wydaje się pieniądze na jeden czy drugi tatuaż, a tu można dostać dwa”* – mówi Nick Cooper, dwudziestoletni mieszkaniec Des Moines, na którego ciele można zauważyć wiele dziwnych i na pierwszy rzut oka przypadkowych tatuaży, np. Rick i Morty na ramieniu. Mobilne studio tatuażu zniknęło w sobotę wieczorem, jednak promocja nadal trwa - w stacjonarnym studio Twisted Ink na Easton Boulevard.

Warto przeczytać: Człowiek, który wytatuował sobie na twarzy loga stron porno.