Tatuaże żywcem wyjęte z horroru
Bohater niniejszego artykułu to tatuażysta z Norwegii, posługujący się pseudonimem Morty (czyżby nawiązanie do znanej i lubianej kreskówki? Być może). Jego styl charakteryzuje się ciężkim, wręcz niepokojącym klimatem, który z miejsca przywodzi na myśl gatunek, jakim jest horror. Tatuaże w jego wykonaniu mogą nie spodobać się osobom, które stawiają na kolorowe i radosne wzory, albowiem jego prace są ich kompletnym przeciwieństwem. Tu króluje mrok i czarny jak smoła tusz, a sam artysta przyznaje, że lubuje się w stylu blackwork, co widać gołym okiem w projektowanych przez niego wzorach.
Warto przeczytać: Tatuażystka z unikatowym stylem podwójnego widzenia
Banda morderczych Teletubisiów
Tatuażysta obrał kierunek, w którym przerabia postacie znane raczej z dobrej strony na takie, które bez problemu mogłyby zagrać główną rolę w jakimś strasznym filmie grozy. Mówię tutaj w szczególności o wspomnianych wcześniej morderczych Teletubisiach, których w jego portfolio uzbierała się już liczna gromada. Każdy z nich posiada inny, charakterystyczny atrybut, którym można zabijać jak np. szubienica lub siekiera. Takie obrazki to nie lada gratka dla fanów mrocznych tatuaży!
Autorskie tatuaże w mrocznym klimacie
Prace Morthy’ego to nie tylko autorskie wariacje na temat znanych w popkulturze postaci. Tworzy również wzory, które wymyśla sam od podstaw. Utrzymane są w tym samym klimacie i potrafią wywołać ciarki na skórze, czego przykładem są poniższe zdjęcia tatuaży. Mnie podobają się zwłaszcza dziary, na których widać pokraczne istoty jadące na rowerkach z kwadratowymi kołami.