Skomplikowana sytuacja z tatuażami na Filipinach
Kobieta tytułuje się DeeDee Villegas i jest mieszkanką Filipin. To miejsce, gdzie sztuka tatuażu posiada bogatą historię i jest praktykowana niemalże od tysiącleci. Jednak podobnie jak ma to miejsce u nas w kraju, społeczeństwo od wielu lat nie patrzy na wytatuowane osoby przychylnym okiem, wskazując na to, że wielu przestępców posiada tatuaże. Mamy tu więc do czynienia z klasycznym wrzucaniem wszystkich wytatuowanych ludzi do jednego worka, tego złego wora, żeby była jasność. Jeśli mocno odstajesz od reszty swoim wyglądem, możesz mieć pewność, że będziesz traktowany z dystansem.
Jednocześnie na obszarze Polinezji kultywowana jest tradycja związana z plemiennymi tatuażami, wystarczy tu wspomnieć o słynnych tatuażach Maori wykonywanych na twarzy lub Samoańskich wzorach na całym ciele. Pokazuje to duże różnice wśród ludzi w podejściu do tatuaży.
Warto przeczytać: Plemienne tatuaże na przestrzeni dziejów
Polinezyjskie tatuaże i blackout
Wracając do bohaterki tego artykułu, to można śmiało powiedzieć, że większość jej ciała pokryta jest tatuażami, w tym twarz i gałki oczne (czarne ślepia dla wielu będą przypominać demoniczną istotę). Są to różnorodne wzory, lecz da się zauważyć, że to właśnie wspomniane wcześniej tradycyjne polinezyjskie motywy są najliczniejsze. To od takiego niezbyt skomplikowanego tatuażu na karku zaczęła się jej przygoda, która skończyła się (tylko na tę chwilę!) wytatuowaniem ciała w mniej więcej 70%. To kryjąca się za tymi tatuażami historia i mnogość znaczeń sprawiły, że weszła w temat głębiej i finalnie bardzo jej się to spodobało, co z resztą można zaobserwować po tym jak wygląda. DeeDee przyznaje, że na swoje tatuaże wydała jakieś 20 tysięcy dolarów, co przełożyło się na 200 godzin pracy tatuażysty.
Warto przeczytać: Czy tatuowanie oczu jest bezpieczne?
Egorcyzm za posiadanie tatuaży
Bycie tak ekstremalnie wytatuowanym na Filipinach niesie ze sobą szereg negatywnych skutków i nieprzychylnych komentarzy. Jedną ze skrajnych reakcji na jej wygląd była sytuacja w autobusie, gdzie ksiądz na jej widok zaczął się modlić na głos i wręcz odprawiając na niej egzorcyzmy, krzycząc, żeby demon opuścił jej ciało. To idealnie pokazuje, z czym dziewczyna musi borykać się na co dzień. Gdy jest mijana na ulicy, często zdarza jej się usłyszeć coś niemiłego pod swoim adresem.
Przyznaje jednak, że zauważa zmianę w podejściu ludzi, mówi o tym, że jeszcze parę lat temu przyjście na rozmowę o pracę z widocznym tatuażem szybko kończyło tę rozmowę. Aktualnie ten beton zaczyna się kruszyć i wytatuowani ludzie nie są tak mocno piętnowani. Zaczynają zauważać, że jeśli masz tatuaż, to niekoniecznie musisz być uzależniony od narkotyków lub być po odbyciu kary w więzieniu.
Warto przeczytać: Blue white eyes dragon, czyli modelka cała w tatuażach