W poprzednim artykule z tego cyklu napisałem, że tatuaże są nieodłącznym elementem przestępczego półświatka. Film, o którym mam zamiar wam opowiedzieć, to dobitnie pokazuje. Wielkie gangsterskie produkcje najczęściej skupiają się na włoskiej mafii, a nie jest ona wcale największą organizacją przestępczą na świecie, jednak cieszy się dużą popularnością wśród rozmaitych twórców i pewnie dla większości ludzi to właśnie ona nosi miano tej najgroźniejszej i najliczniejszej. W filmie pod tytułem „Wschodnie Obietnice” skupiono się natomiast na Vor Zakonie, który potocznie nazywany jest rosyjską mafią. Swoich rezydentów posiada w kilkudziesięciu krajach, działając przy tym niczym siatka szpiegowska. Dla członków tej organizacji tatuaże mają ogromne znaczenie, nie są elementem ozdobnym, a raczej służą pokazaniu innym, jaką ktoś ma pozycję w przestępczym świecie. Lubię gangsterską tematykę i muszę przyznać, że ten film jest jednym z moich ulubionych, do którego wracam, co jakiś czas i dziś chciałbym napisać o nim parę zdań pod kątem tatuaży. W artykule może pojawić się kilka spojlerów, więc uprzedzam, że jeśli jeszcze nie oglądałeś „Wschodnich Obietnic”, wróć tutaj po seansie.