
Fry Cry 3 to sandbox z krwi i kości
Far Cry 3 pojawił się w 2012 roku i wprowadził szereg zmian do dotychczasowej formuły. Największą metamorfozę przeszła ścieżka fabularna, która w końcu nabrała sensu i była w stanie wciągnąć gracza na długie godziny. Trafiamy na tropikalną wyspę jako zwykły chłopak z paczką znajomych, gdzie beztroskie imprezowanie, przeradza się niespodziewanie w rozpaczliwą walkę o życie i chęć zemsty na oprawcach. Obserwujemy przemianę głównego bohatera i razem z nim rozprawiamy się z bezwzględnymi i brutalnymi piratami, którzy terroryzują wyspę i okolicznych mieszkańców.
Gra posiada wielki otwarty świat, który możemy swobodnie przemierzać samochodem, quadem, paralotnią, łodzią lub jak kto woli po prostu na nogach. Dostajemy tu naprawdę dużą swobodę i tylko od nas zależy, jak to wykorzystamy. To samo tyczy się uzbrojenia. Do naszej dyspozycji oddano sporo broni palnej, którą można dodatkowo modyfikować lub zdobyć ich unikatowe wersje, które w walce potrafią nieźle się przysłużyć.
Warto przeczytać: Wytatuowani bandyci w Wiedźminie 3

Vaas, czyli w tym szaleństwie tkwi metoda
Na szczególną uwagę zasługuje tutaj Vaas, czyli jeden z głównych przeciwników w tej odsłonie. Jest to pogrążony w obłędzie, ale jednocześnie niesamowicie charyzmatyczny przestępca. To z jego ust pada słynne "Mówiłem ci już, na czym polega szaleństwo? Szaleństwo to ciągłe, pieprzone, robienie tego samego w nadziei, że coś się zmieni.". To właśnie on pokazał Ubisoftowi, że warto na tak wyrazistych postaciach tworzyć fabułę i stawiać naprzeciwko gracza. W późniejszych częściach będzie to wychodzić z różnym skutkiem niestety, ale ogólnie każdy z „głównych złych” ma w sobie coś, co go charakteryzuje i sprawia, że zostaje mniej lub bardziej zapamiętany. Vaas jest zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród fanów serii.

Zdobywanie nowych tatuaży formą rozwoju bohatera
Ktoś może zapytać, co na blogu poświęconym tatuażom robi artykuł o Far Cry 3? Już śpieszę z odpowiedzią. Otóż rozwój postaci jest oparty na zdobywaniu kolejnych tatuowanych wzorów, które symbolizują poszczególne umiejętności. Po odblokowaniu nowej zdolności pojawi się ona na przedramieniu jako fragment większej dziary. Finalny tatuaż w swojej pełnej okazałości przypomina wyglądem tradycyjne polinezyjskie tatuaże. Ogólnie w klimacie gry widać, że twórcy czerpali inspirację z kultury ludów Polinezji, takich jak Maorysi, czy Samoańczycy. Członkowie ruchu oporu, którzy stawiają czoła piratom, również posiadają tatuaże w tym również na całej twarzy, jak to ma miejsce wśród maoryskich plemion.
Warto przeczytać: Plemiona, które od wieków tatuują swoje ciała

Tatuaże istotne dla fabuły i rozgrywki
Wydało mi się to ciekawe, bo nie znam zbyt wielu gier, w których tatuaże odgrywają większą rolę niż tylko czysto wizualną. To od nas zależy jakie wzory jako pierwsze pojawią się na skórze, bo mamy tu do wyboru 3 ścieżki rozwoju. Oprócz zwiększania naszej mocy i ułatwiania rozgrywki dość mocno osadzone są również w całej historii, ale tę polecam sprawdzić samemu, bo pomimo 11 lat na karku gra wygląda dobrze i daje dużo frajdy. Sam ograłem ją dopiero całkiem niedawno i bawiłem się świetnie. Wystarczy wspomnieć, że już na samym początku gry widzimy przerywnik filmowy, gdzie otrzymujemy pierwszy tatuaż, wykonany tradycyjną metodą stick and poke, polegającą na uderzaniu jednym kijkiem w drugi zakończony igłą z tuszem, tak aby móc wprowadzić go pod skórę. Jeżeli ktoś lubi dobrą rozpierduchę i dziary, to odnajdzie się bardzo dobrze w tej produkcji.
było pykane te pare lat temu, sam rozwój postaci taki prosty, ale czego oczekiwać od gry sprzed 12 lat, nawet spoko to z tymi tatuażami wymyślili i że ma to znaczenie w historii
Trójeczka mimo upływu lat faktycznie dobrze się trzyma, w pandemie wróciłem do grania i wyczyściłem prawie całą mapę 😀 co np. w czwórce mi się nie chciało, a z kolei w piątkę znów miałem tę zajawkę 😂 Co do tatuaży to dla mnie to taki se dodatek, szkoda, że samemu nie można wybierać sobie wzorów, to byłoby na pewno lepsze.
W 4 też dużo grałem, co prawda nie dojechałem do końca, bo kilka misji przed finałem odechciało mi się grać w cokolwiek, ale fajnie się pykało. Jednak trójka miała w sobie to coś, mimo iż jest starsza. 5 dopiero przede mną, mam już na koncie, ale kiedy zagram, to nie mam zielonego pojęcia, bo czasu brakuje.
4 jakaś taka bez polotu, brakowało głównego świrusa, co w 5 na pewno uświadczysz 😀 Polecam ograć, bo na bank nie będziesz żałował 😁😁😁
Każda część dla mnie była okej, po prostu przy 4 brakło mi czasu, a po długiej przerwie nie chciało mi się już w to grać, po prostu 😉
Czaję 👍