Historia o walecznym klanie wikingów
Osobiście nie jestem zbyt wielkim fanem tejże serii, niemniej jednak od momentu ukazania się tytułu Assassin’s Creed Origins moje zainteresowanie nią odżyło na nowo. Spodobała mi się koncepcja starożytnego Egiptu i ogólnie było widać, że deweloper wziął sobie do serca uwagi fanów, wprowadzając wiele istotnych zmian. Pośród nich przekonstruowano system walki, który w końcu zaczął być dla gracza wymagający, a nie jak to miało miejsce w poprzednich częściach. Gra poszła zdecydowanie bardziej w kierunku gatunku RPG, co według mnie było strzałem w dziesiątkę i znacznie urozmaiciło rozgrywkę. Potem było jeszcze Odysey z akcją dziejącą się w starożytnej Grecji. Szczerze mówiąc, to ten tytuł wciągnął mnie jedynie na początku, a samej gry finalnie nie udało mi się dokończyć.
Assassin’s Creed Valhalla przenosi nas do złotej ery wikingów, zamieniając piaszczyste, rozpalone w słońcu tereny Egiptu na o wiele chłodniejsze klimaty Skandynawii oraz Anglii. Naszym protagonistą jest wiking z krwi i kości o imieniu Eivor, który w toku rozwoju fabuły wyrusza wraz ze swoimi towarzyszami broni na Zieloną Wyspę, aby tam rozpocząć nowe życie. Gra wciągnęła mnie niczym spacer po ruchomych piaskach i przyznam, że ostatni raz tak dobrze grało mi się przy okazji premiery Wiedźmina 3. Jeśli ktoś lubi klimaty wikingów, to jest to dla niego obowiązkowa pozycja do ogrania.
Warto zobaczyć: Tatuaże z ulubionymi bohaterami Wiedźmina
Dobrze odwzorowane tatuaże w grze
Dość jednak o samej grze! Jak na grę RPG z prawdziwego zdarzenia przystało, możemy tu wpływać nie tylko na statystyki naszej postaci, ale również na jej wygląd. Różne fryzury i brody to fajne urozmaicenie, lecz dopiero tatuaże sprawiły, że mój bohater nabrał odpowiedniego charakteru. Muszę przyznać, że temat sztuki tatuażu w tej grze wypada całkiem nieźle. Wybór nie jest jakiś oszałamiający, ale wystarczająco duży, by czerpać z niego przyjemność.
Tatuaże mogą pokrywać różne części ciała Eivora i tylko od nas zależy, jak mocno będziemy wytatuowani. Moja postać rzecz jasna miała wytatuowane wszystko, co się dało, więc miałem nawet tatuaże na głowie i twarzy jak na groźnego wikinga przystało. Dostępne wzory nawiązują do nordyckiej mitologii i szeroko pojętej kultury ludów skandynawskich. Znalazło się tu miejsce na rozmaite runy, węża Jormunganda, wilka Fenrira, czy też kruki. Te ostatnie stanowią symbol naszego klanu i nawiązują jeszcze do najpotężniejszego z bogów, czyli Odyna, który używał swych magicznych kruków Huginna i Munnina do podglądania spraw w świecie śmiertelników. Z początku wzorów do wyboru jest niewiele, ale można je zdobyć lub odblokować wykonując poszczególne zadania i obszary w grze.
Salon tatuażu dla nadwornego tatuażysty
Zanim będziemy mogli pokryć skórę Eivora tatuażami, musimy wybudować w naszej osadzie studio tatuażu. Będzie wykonywał je dla nas wiking o imieniu Svendem, który pełni funkcję wioskowego tatuażysty. Widać tu, że twórcy odrobili lekcję, ponieważ w tamtych czasach faktycznie w skandynawskiej społeczności tatuaże były wykonywane przez człowieka wyspecjalizowanego w tatuowaniu. Ta umiejętność zapewniała mu godną pozycję oraz szacunek pozostałych wikingów.
Podoba mi się również to, że tatuaże posiada cała masa postaci niezależnych, które spotykamy na swojej drodze. Zagłębiając się w ten świat i poznając jego mieszkańców, można odnieść wrażenie, że tak faktycznie mogły wyglądać tatuaże, które ochoczo umieszczali na sobie średniowieczni wikingowie. Jeśli oglądałeś serial Wikingowie, zapewne wiesz, co mam na myśli. Zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie wyglądało to zgoła inaczej w prawdziwym życiu, niemniej ogólny design przedstawionego świata jest po prostu olśniewający.
Gra dla miłośników tatuaży
Grę z czystym sumieniem mogę polecić każdemu fanowi gatunku RPG i oczywiście ludziom, którzy lubią popatrzeć sobie na fajne dziary w motywach nordyckich. To tytuł, który pod tym względem ma naprawdę wiele do zaoferowania. Oprócz tego jest to gra na bardzo dużo godzin, co w obecnych czasach nie jest wcale taką oczywistą rzeczą. Z pewnością umili czas spędzony w domu w trakcie tej nikczemnej pandemii.
Warto przeczytać: Tatuaże w świecie fantasy Dragon Age: Początek