Ajnowie, lud z długoletnią tradycją tatuażu
Na terenie Japonii odnaleziono ślady, które wskazują na to, że tatuowanie mogło być praktykowane już w okresie Jomon, który obejmował lata od 10 000 p.n.e. do 300 n.e., były to gliniane figurki, które posiadały na głowie i reszcie ciała zdobienia, przypominające tatuaże. To nie jedyne dowody na starożytny rodowód tatuażu w Japonii, albowiem wzmiankę o tym można znaleźć również w Gishiwajinden, czyli chińskim tekście z III wieku. Lud z Wa (dawne określenie Japonii) ozdabiał swoje twarze i ciało wzorami takimi, jak ryby i muszle, które traktował jako symbole ochronne lub po prostu ozdobę. Tatuaże różniły się pomiędzy poszczególnymi plemionami i osobami o różnym statusie społecznym. W późniejszych latach, bo w XVI wieku samuraje potrafili używać tatuaży, jako formy identyfikacji na polu bitwy. Ciała poległych wojowników często padały ofiarą złodziei, którzy grabili wszystko, co się da, przez co ciężko było rozpoznać, do której strony konfliktu należał dany samuraj.
Ajnowie, plemię z regionu Hokkaido jest od wieków mocno związane z tatuażami. Po raz pierwszy zostało opisane przez Girolamo de Angelis w 1612 roku. Najczęściej wybieranymi miejscami do tatuowania przez tę ludność były okolice ust, policzków, brwi oraz czoła. Ich przeznaczenie było różne, ponieważ traktowano je czysto kosmetycznie, używano do celów plemiennych i religijnych lub jako określenie dojrzałości seksualnej. Młode dziewczyny w wieku 10-13 lat tatuowane były po raz pierwszy, by następnie kontynuować ten proces do momentu osiągnięcia wieku, uprawniającego je do wzięcia ślubu. Tatuowane miały charakterystyczne „wąsy” nad górną i dolną wargą oraz ramiona. Japoński rząd podjął próbę zakazania tego procederu w 1799 roku, lecz bez wyraźnego sukcesu. Udało się to teoretycznie w 1871 roku, kiedy do kraju napłynęła ludność z Zachodu. W praktyce jednak ludzie wciąż się tatuowali, tylko robili to w tajemnicy.
Warto przeczytać: Plemienne tatuaże - ich historia i znaczenie.
Pierwsze zakazy tatuowania wydane przez władze Japonii
Współczesny japoński tatuaż tak jak wcześniej wspomniałem, wykreował się w okresie Edo (1603-1868 r.) w miejscu dzisiejszego Tokio i Osaki. Pierwsze tatuaże, które można określić mianem artystycznych, pojawiły się na skórze strażaków z miejscowości Edo. Popularne wśród nich były motywy karpia Koi i smoków. Zarówno jeden, jak i drugi był związany z żywiołem wody, więc idealnie nadawał się do opisania pracy, jaką trudnili się na co dzień. To właśnie strażakom przypisuje się spopularyzowanie sztuki tatuażu wśród reszty społeczeństwa. Od tej pory grupy takie, jak kupcy, rzemieślnicy i artyści będą tatuować wzory, odpowiadające wykonywanym przez nich zawodom. Wzrost popularności sztuki tatuażu nie spodobał się japońskim władzom, które uznały, że szkodzi ona moralności publicznej. Wydane zakazy nie zatrzymały ludzi od wykonywania tatuaży i w dużym stopniu przyczyniły się do spopularyzowania tej praktyki wśród osób związanych z przestępczością zorganizowaną. Tatuaż trafił do podziemia na wiele lat w czasie tak zwanej restauracji Meji (1868-1912 r.), podczas której w państwie doszło do szeregu zmian społecznych, politycznych, gospodarczych i kulturowych. Oprócz tego japoński rząd zmodernizował wtedy kraj na wzór Zachodni.
Chcąc pokazać Zachodnim przedstawicielom, że japońskie społeczeństwo jest właściwie kontrolowane, urzędnicy rozprawili się z tatuażami poprzez odpowiednie zmiany w prawie. Uznali, że wpłynie to pozytywnie na cywilizowany i nieskażony niczym wizerunek Japończyków. Japonia przez niemalże 200 lat izolowała się od reszty świata i poprzez takie reformy chciała upodobnić się do zachodnich państw. Oficjalne zakazy dotyczące tatuowania zostały zniesione dopiero w 1948 roku, lecz nie zmieniło to negatywnego nastawienia społeczeństwa do osób z tatuażami, ponieważ dalej kojarzą się z kryminalistami.
Warto przeczytać: Znaczenie tatuażu smoka.
Yakuza i ich tradycja związana z tatuażami
Tatuaże w Japonii zostały napiętnowane głównie za sprawą członków Yakuzy i innych ugrupowań zajmujących się nielegalnymi interesami. W okresie historycznym noszącym nazwę Kofun tatuaże były zarezerwowane w dużej mierze dla przestępców i utraciły społeczną akceptację. Tatuaże stały się wtedy formą kary, z którą dany człowiek musiał zmagać się przez całe życie. Różne prefektury w różny sposób oznaczały ludzi łamiących obowiązujące prawo. W Hiroszimie tatuowano wizerunek psa lub odpowiadający mu symbol w kanji na czole, podczas gdy Chikuzen, Fukuoka i Wakayama to miejsca, w których używano do tego celu kresek i kropek. Linie były tatuowane również w Hiroszimie obok symbolu psa i określały one rodzaj popełnionej zbrodni. W innych prefekturach tatuowano na przedramionach linie, których ilość, miała określać liczbę popełnionych przestępstw.
Osoby z takimi tatuażami często były odsuwane od swoich rodzin i znajomych. Oprócz tego ciężko było im znaleźć pracę i ogólnie odnaleźć się w rzeczywistości ludzi, którzy nie mieli wytatuowanego ciała. Pod koniec XVII wieku tatuaże przestały służyć jako forma kary, ponieważ coraz więcej ludzi decydowało się na jego artystyczną odsłonę. Dostępność rozmaitych tuszy pozwoliła byłym skazańcom na zakrycie kryminalnej historii za pomocą nowych, ozdobnych tatuaży. Zespoiło to sztukę tatuażu z przestępczym życiem, w tym w szczególności z organizacją kryjącą się pod nazwą Yakuza. Fakt ten sprawił, że zwykli ludzie zaczęli obawiać się osób, u których było widać tatuaże, ponieważ wiązali je praktycznie tylko i wyłącznie z członkami przestępczości zorganizowanej. Gangsterzy z Yakuzy tatuowali się z kilku powodów. Pierwszym z nich było udowodnienie, że jest się wytrzymałym na ból, pokazywało to dużą odwagę, albowiem tradycyjny japoński tatuaż różni się od tego, jaki znamy z europejskich salonów. Jego wykonanie zajmuje o wiele więcej czasu i jest bardziej bolesne, bo tusz wprowadzany jest pod skórę za pomocą bambusowego kija, zakończonego igłą przymocowaną do niego jedwabną nicią (technika handpoke). Drugim powodem było pokazanie swojego wysokiego statusu, tatuaże pokrywające dużą część ciała nie należały do tanich i tylko ktoś z dobrą pozycją, mógł sobie na nie pozwolić. Wliczyć w to należy jeszcze tradycję, która towarzyszyła Yakuzie od wielu pokoleń.
Gangsterzy pokrywali swoje ciało tatuażami w taki sposób, żeby nie były widoczne na co dzień. Dzięki temu mogli normalnie funkcjonować w społeczeństwie, bez pokazywania swojej przynależności do organizacji. Tatuowanie takich miejsc jak dłonie, szyja, twarz było zabronione i wielu japońskich mistrzów tatuażu nazywanych horishi hołduje tej zasadzie. Na tatuaże Yakuzy mówi się potocznie „garnitury” z racji tego, że pokrywają dużą część ciała i wykonane są w charakterystyczny sposób. Często zostawia się niewytatuowany pasek skóry idący wzdłuż klatki piersiowej i brzucha, co umożliwia rozpięcie koszuli bez pokazywania tatuaży. Jego ukończenie może trwać nawet kilkanaście lat, ponieważ jest czasochłonne oraz bardzo kosztowne. Horishi mogą odmówić wykonania tatuażu, gdy uznają, że nie jest to zgodne z ich przekonaniami. Wciąż potrafią tatuować metodą sprzed kilku wieków, maczając igłę w tuszu i wprowadzając ją pod skórę za pośrednictwem szturchnięć ręką. W ich pracowniach tatuaż wykonuje się na podłodze, pomaga to utrzymać stabilną pozycję tatuażyście, nie ma tu specyficznych dla zachodnich tatuatorów rozkładanych foteli. Horishi cieszą się ogromnym szacunkiem wśród członków Yakuzy, a każdy tatuaż poprzedzony jest odpowiednią rozmową z klientem. Tatuaż musi pasować do twojej osobowości i dotychczasowego życia. Staje się cząstką ciebie i nie może być to dzieło przypadku. Przestępcy starej daty rozdzielają tatuaże i Irezumi, dla nich tradycyjny japoński tatuaż to coś więcej niż tylko ozdoba na ciele. Ma to dla nich wręcz duchowe znaczenie i nie są zadowoleni z tego, że młode pokolenie Yakuzy przemyca do swoich tatuaży motywy popularne na Zachodzie.
Warto przeczytać: Znaczenie japońskich tatuaży.
Walka japońskiego rządu z tatuatorami
Zły odbiór tatuaży w Japonii związany był także z synowską pobożnością, czyli elementem doktryny stworzonej przez Konfucjusza. W 1614 roku Szogun Tokugawa zabronił wyznawania chrześcijaństwa, głosząc tym samym nauki płynące z konfucjanizmu. Opowiada on o obowiązkach względem rodziców, takich jak posłuszeństwo, odpowiedzialność i lojalność. Zawiera również przestrogę, która mówi o tym, że pokrywanie skóry tatuażami jest wykroczeniem przeciwko rodzicom i Bogu, którzy ofiarowali nam życie, które powinniśmy należycie szanować. Konfucjanizm, a zwłaszcza synowska pobożność dalej funkcjonuje wśród Japończyków, więc krytyki tatuażu można doszukiwać się także w tym aspekcie.
W 2015 roku w Osace miał miejsce nalot policyjny na salon tatuażu Taiki Masudy w wyniku, którego został on oskarżony o wykonanie tatuażu dla trzech osób. W Japonii występuje swoisty paradoks, albowiem posiadanie tatuażu nie jest nielegalne, lecz jego wykonywanie już tak. Przez takie prawo tatuatorzy narażeni są na wysokie grzywny. Masuda usłyszał zarzut naruszenia Ustawy o praktykach medycznych z 1948 roku. Według niej tylko lekarz może prowadzić praktykę medyczną, a wykonywanie tatuażu według prawa się do niej zalicza. Przepis ten wzbudza wiele kontrowersji, a poważne rozmowy na ten temat rozpoczęły się w 2001 roku, kiedy tatuaże zaczęły zdobywać coraz większą popularność wśród pospolitych Japończyków. Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Opieki Społecznej określiło tatuowanie, jako ingerencję w organizm człowieka, której dokonać może wyłącznie osoba z licencją lekarską. Dużo salonów tatuażu zostało z tego powodu bezpowrotnie zamkniętych, a artyści przeszli do tak zwanego podziemia, gdzie żeby wykonać tatuaż, najpierw trzeba zdobyć kontakt do tatuażysty, umówić się na spotkanie, a następnie ustalić szczegóły. Ze wzgledu na politykę przeciwną tatuowaniu, japońscy artyści ryzykują swoim majątkiem, żeby móc uprawiać ukochaną pasję.
Irezumi widziane oczami mistrza tatuażu Horiyoshiego
Mimo upływu lat stereotypy dotyczące tatuaży wciąż są obecne wśród japońskiego społeczeństwa. Filmy o Yakuzie, które powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, utwierdziły ludzi w przekonaniu, że osoba z tatuażami jest synonimem przestępcy, którego należy się obawiać. Prowadzi to do sytuacji, w których duże przedsiębiorstwa zabraniają swoim pracownikom nabywania tatuaży, nawet w przypadku, gdy są one kompletnie niewidoczne. Po prostu godzi to w dobry wizerunek firmy. Zakaz wpuszczania wytatuowanych osób do niektórych miejsc publicznych dotyczy również obcokrajowców. Muszą oni zakryć tatuaż, żeby być wpuszczonym np. na basen, plażę lub do restauracji. Nie jest tak w każdym przypadku, niemniej jednak obnoszenie się z tatuażem jest źle traktowane przez innych Japończyków.
W 2012 roku burmistrz Osaki, Toru Hashimoto przeprowadził ankietę wśród urzędników miejskich, która miała za zadanie określić jak wielu z nich posiada tatuaże i co one przedstawiają. Badanie zostało uznane za naruszenie prywatności oraz prawa antydyskriminacyjne i duża część z osób, które wzięły udział w ankiecie zwróciła się z tym do sądu. Nikt jednak nie wygrał sprawy, a sądy orzekały za każdym razem na korzyść burmistrza, argumentując swoją decyzję tym, że ankieta w żaden sposób nie spowodowała dyskryminacji. Od tamtej pory nowi pracownicy urzędów sprawdzani są pod kątem posiadania tatuaży, a Toru Hashimoto wydał polecenie, mówiące o tym, że pracownicy instytucji publicznych nie mogą być wytatuowani.
Japonia to specyficzny kraj, który rządzi się swoimi prawami. Pomimo zachwalanego na całym świecie japońskiego stylu tatuażu, rodzimi artyści mają całą masę problemów z realizacją swoich projektów. Na szczęście wielu z nich nie poddaje się i ciągle działa, mimo dużego ryzyka. Na koniec chciałbym przytoczyć słowa jednego ze słynnych mistrzów horishi, czyli Horiyoshiego III, który jest żywą legendą w świecie japońskiego tatuażu i środowiska Yakuzy. Powiedział, że tatuaże w Japonii niezmiennie są tematem tabu i właśnie to w tej kulturze jest piękne. Przyrównał je do świetlików, które podziwia się w nocy, a w dzień się ich nie zauważa i nie docenia. Ponadto podkreślił, że jeśli coś staje się modą, to przestaje być fascynujące. Według niego na Zachodzie ludzie sięgają po tatuaże głównie dlatego, że są modne, nie niosą ze sobą osobistego ładunku emocjonalnego. Irezumi jest czymś więcej, pozostaje w cieniu, przez co jest bardziej wartościowa i prywatna. Przyznał również, że nie uważa się za artystę, tylko rzemieślnika, który robi po prostu to, co mu najlepiej w życiu wychodzi.
Warto przeczytać: Jeden z najlepszych japońskich tatuażystów Horiyoshi III.
Walka o prawo do tatuowania w Japonii
Kwestia legalności wykonywania tatuaży w Japonii, została dobrze wyjaśniona przez Julię Bernard, która prowadzi kanał na YouTube, poświęcony w dużym stopniu kulturze japońskiej. Poniżej umieszam link do filmu, w którym rozmawia z paroma japońskimi tatuatorami o tym problemie. Powstała nawet specjalna grupa "Safe tattoo in Japan", która dąży do uregulowania sytuacji prawnej związanej z tatuowaniem w Japonii. Więcej na ten temat dowiecie się z materiału przygotowanego przez Julię.
Wywiad z japońskimi tatuażystami: Czy tatuaże w Japonii są zakazane?